listopada 10, 2019

listopada 10, 2019

Max Czornyj - Klątwa

Max Czornyj zadebiutował ponad dwa lata temu powieścią ,,Grzech''. Historia psychopatycznego mordercy Cztery Iksa zamknęła się w trzech częściach, ale pisarz postanowił wykorzystać potencjał głównego bohatera komisarza Eryka Deryły i w dalszym ciągu możemy śledzić poplątane intrygi kryminalne z jego udziałem. W październiku nakładem wydawnictwa Filia ukazała się piąta odsłona cyklu ,,Klątwa''. Czy po przeczytaniu tej części nadal będę czekał z niecierpliwością na kolejne książki Maxa Czornyja?


Eryk Deryło nadal nie może dojść do siebie po traumatycznych wydarzeniach. Komisarz postanawia wziąć kilka dni urlopu i udaje się do hotelu położonego w Tatrach słowackich, gdzie ma spotkać się z tajemniczą osobą. Do tego oddalonego od cywilizacji miejsca dociera także grupa przypadkowych ludzi, których pozornie nic ze sobą nie łączy. Ktoś jednak zaplanował dla przybyłych gości brutalną grę. W centrum wydarzeń tej krwistej potyczki znajdzie się także komisarz Deryło i podkomisarz Tamara Haler, która zjawia się w hotelu, zaniepokojona zachowaniem swojego kolegi. Tymczasem w tym niepokojącym miejscu dochodzi do pierwszego morderstwa. Czy stróżom prawa uda się w porę odkryć tożsamość czarnego charakteru?

Od jakiegoś czasu książki Maxa Czornyja już nie robią na mnie takiego wrażenia, jakie odczuwałem zwłaszcza po lekturze serii z Cztery Iksem. Zdecydowanie wolę pisarza w tej jego mrocznej odsłonie, ale i tu z każdą kolejną powieścią zauważam pewne mankamenty, które wpływają w mojej ocenie na jakość wykoncypowanej fabuły. Nie można oczywiście autorowi odmówić konsekwencji w tworzeniu atmosfery niepokoju i w oddziaływaniu na wyobraźnię czytelnika poprzez wymyślne opisy zbrodni. W tym miejscu po raz kolejny muszę uprzedzić wrażliwych odbiorców, aby na czas lektury ,,Klątwy'' zrezygnowali z posiłku, bowiem niektóre sceny mogą ich zmusić do przerwania objadania się ulubionymi przekąskami... W porównaniu do początkowych trzech części, gdzie prym wiódł niedościgniony Cztery Iks, ,,Trauma'' i ,,Klątwa'' to zamknięte historie, w których dowiadujemy się o pogmatwanych losach komisarza Deryły. Autor jednak nie tylko zmienia postać kata w każdej kolejnej powieści, ale także ewoluuje jego styl. Czy jest to jednak dobra zmiana? Mam mieszane odczucia...

,,Klątwa'' oczywiście spełnia wszystkie kryteria udanej powieści, której głównym celem jest zaspokojenie waloru rozrywkowego u potencjalnego odbiorcy. Niestety jednak to, co było atutem Czornyja, czyli intrygująca zagadka kryminalna i niekonwencjonalne rozwiązania zostały zastąpione wtórną fabułą i dużą ilością cliffhangerów. Te zwroty akcji często są pozbawione logiki i zupełnie oderwane od rzeczywistości. I właśnie ta przesada, ten brak wiarygodności w konstruowaniu kluczowych scen najbardziej przeszkadzał mi w odbiorze ,,Klątwy''.

Czornyj akcję swojej powieści umieszcza w zamkniętej przestrzeni i wśród gości hotelowych znajduje się morderca. Jest to oczywiście schemat powieści stworzony przez Agathę Christie. Ta próba wzorowania się na mistrzyni kryminału nie jest oczywiście czymś nowym, ale Czornyj niestety przeholował w ilości nieprawdopodobnych zwrotów akcji. 

Zapewne fani Maxa Czornyja będą zadowoleni z kolejnej mrocznej historii z komisarzem Erykiem Deryło w roli głównej, ale ja liczę na to, że pisarz powróci do tego, do czego mnie przyzwyczaił, czyli do atmosfery pełnej niepokoju i inteligentnych rozwiązań fabularnych. Mimo że ,,Klątwa'' nie zaspokoiła moich kryminalnych doznań, to oczywiście nadal będę czekał na kolejne książki, które wyjdą spod pióra Maxa Czornyja.



Max Czornyj
,,Klątwa''
wyd. Filia
Liczba stron: 368
Premiera: 16 października 2019 roku.









Dziękuję bardzo wydawnictwu Filia za udostępnienie egzemplarza powieści do recenzji.



1 komentarz:

Copyright © 2016 Kryminalny Świat , Blogger