lutego 25, 2019

lutego 25, 2019

Ann Cleeves - Czerwień kości

W lutym na półkach księgarskich wylądowała trzecia część klimatycznej serii szetlandzkiej autorstwa Ann Cleeves. Pierwsze dwie odsłony przeczytałem w błyskawicznym tempie i byłem zachwycony nie tylko konceptem zastosowanym przez pisarkę, ale pewną aurą tajemniczości, która przebijała się z kolejnych stron powieści. Z niecierpliwością czekałem zatem na kolejne śledztwo prowadzone przez Jimmy'ego Pereza. Czy fabuła ,,Czerwieni kości'' i wykoncypowane przez Cleeves rozwiązania po raz kolejny wprawiły mnie w euforię?


Na szetlandzkiej wyspie Whalsay w tajemniczych okolicznościach ginie Mima Wilson - postać nietuzinkowa, wzbudzająca skrajne emocje. Wydaje się, że jej śmierć jest splotem nieszczęśliwego przypadku. Kiedy jednak po kilku dniach umiera archeolożka, zaangażowana w prace wykopaliskowe na terenie domostwa Mimy, Jimmy Perez rozpoczyna nieoficjalne śledztwo, mające na celu przynieść rozwiązanie tych tajemniczych zgonów. Pomaga mu w tym dochodzeniu wnuk Mimy, nieco flegmatyczny policjant Sandy. Czy na Whalsay grasuje seryjny morderca? Jakie tajemnice skrywają w swoim wnętrzu mieszkańcy tej niewielkiej wyspy? Jaki związek z tą sprawą mają znalezione podczas badań archeologicznych kości?

Seria szetlandzka Ann Cleeves charakteryzuje się fabułą, która nie toczy się w zawrotnym tempie. Śledztwo prowadzone w najnowszej części przez Jimmy'ego i jego podwładnego Sandy'ego jest drobiazgowe i muszę przyznać szczerze, że momentami odczuwałem znużenie. Zwłaszcza pierwsza część powieści wydaje się trochę przegadana. Niektóre sceny dotyczące zwłaszcza sfery obyczajowej bohaterów spowalniają i tak już wolno rozwijającą się akcję. Zabrakło mi również w trzeciej odsłonie cyklu tego klimatu, znanego z poprzednich części. Mam wrażenie, że tym razem brytyjska mistrzyni suspensu bardziej skupiła się na relacjach międzyludzkich, co sprawiło, że zabrakło mi pewnej nastrojowości charakterstycznej dla tego regionu.

Pomimo jednak tych pierwszych zgrzytów, które pojawiły się między mną a Ann Cleeves muszę po raz kolejny docenić zastosowany przez autorkę koncept fabularny. W ,,Czerni kruka'' i w drugiej odsłonie ,,Biel nocy'' zagadki kryminalne wymyślone przez Brytyjkę były interesujące i trzymały w napięciu, ale z biegiem czasu i z każdą kolejno przerzucaną stroną przybliżałem się do ostatecznego rozwiązania. Tym razem Cleeves całkowicie zmyliła mój tok myślenia i po prostu wyprowadziła mnie w pole! Finalna odsłona ,,Czerwieni kości'' rehabilutuje wszystkie niedoskonałości, które wyłapałem w trakcie poznawania kolejnej historii o tajemniczych mieszkańcach Szetlandów.

Zaskakująca dla fanów talentu Ann Cleeves może być również nieco umniejszona rola w tej odsłonie Jimmy'ego Pereza. Co prawda charyzmatyczny detektyw nadal jest istotnym ogniwem prowadzonego dochodzenia, ale tym razem autorka postanowiła dać szansę także Sandy'emu, który w poprzednich książkach znajdował się na dalszym planie.

,,Czerwień kości'' to moje trzecie spotkanie z twórczością Ann Cleeves. Choć nie wszystkie elementy świata przedstawionego przypadły mi do gustu, to muszę przyznać, że zakończenie i zagmatwane wątki łączące przeszłość z teraźniejszością wynagrodziły mi nieco słabszy początek książki. Z przyjemnością sięgnę po kolejną odsłonę serii szetlandzkiej. Polecam!



Ann Cleeves
,,Czerwień kości''
wyd. Czwarta Strona
tłum. Sławomir Kędzierski
Premiera: 13 lutego 2019 roku.
Liczba stron: 461.







Dziękuję bardzo Wydawnictwu Czwarta Strona za udostępnienie egzemplarza powieści do recenzji.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Kryminalny Świat , Blogger