Każda osoba, która pracuje lub pracowała w korporacji zapewne zgodzi się ze mną, że od czasu do czasu miała ochotę kogoś zamordować. Oczywiście piszę to w formie żartu. Z własnego doświadczenia jednak muszę odpowiedzieć twierdząco na wyżej postawioną tezę. Korporacyjne życie jest specyficzne. Człowiek wykonując swoje obowiązki często wpada w charakterystyczną sieć absurdów, z której nie jest łatwo wyplątać się. Pracę w tego typu organizacji postanowiła opisać w swojej debiutanckiej powieści radczyni prawna Katarzyna Kacprzak. W lipcu nakładem wydawnictwa Skarpa Warszawska ukazał się pierwszy korpokryminał w naszym kraju. Czy ,,Spinka’’ jest rzeczywiście czymś innowacyjnym?
Podczas imprezy integracyjnej dochodzi do morderstwa jednego z najważniejszych członków zarządu międzynarodowej firmy finansowej. Prawdopodobnie sprawcą tego nikczemnego czynu jest ktoś z pracowników. Czy mamy tutaj do czynienia z przypadkiem zemsty ze strony niezadowolonego podwładnego? Sprawę próbuje rozwiązać specyficzny policjant Jasiński. Pomaga mu w tym dochodzeniu niezbyt doświadczona aspirantka Daria. Przesłuchanie świadków nie przynosi praktycznie żadnego przełomu. Poszczególni członkowie korporacji skrywają wiele sekretów i nie chcą się nimi dzielić z przedstawicielami policji. Pracownicy nie wierzą w skuteczność stróżów prawa i na własną rękę próbują znaleźć odpowiedź na pytanie, kto pociąga za sznurki w tej makabrycznej grze. Muszą się jednak śpieszyć, bo morderca planuje kolejną zbrodnię… Jak zakończy się ta tajemnicza sprawa? Jaką rolę odegra w tej kryminalnej intrydze tytułowa spinka?
,,Spinka’’ to rzeczywiście książka, którą można określić jako korpokryminał, ale warto sprostować informację bijącą do nas z okładki. To nie jest pierwsza tego typu pozycja wydana w naszym kraju. Jakiś czas temu miałem przyjemność zapoznać się z powieścią ,,Przypadek’’ Maurycego Nowakowskiego, skupiającą się wokół skomplikowanych relacji panujących w pewnej branży farmaceutycznej.
Debiutancką powieść Katarzyny Kacprzak czyta się w ekspresowym tempie. Fabuła ,,Szpilki’’ od początku do końca jest dość przewidywalna, a finalne rozwiązanie zagadki nie wywołuje pożądanego efektu wow. Mimo wszystko w trakcie lektury nie odczuwałem uczucia znużenia i z przyjemnością przerzucałem kolejne kartki książki.
Moim zdaniem autorce udało się oddać atmosferę, jaka panuje na co dzień w korporacjach. Poranne spotkania w kuchni przy kawie, romanse, plotki, nieszczere relacje, zawiść – to charakterystyczne przykłady światka zamkniętego w czterech ścianach biurowca. Postacie wykreowane przez pisarkę nie do końca przypadły mi do gustu. Większość została przedstawiona dość powierzchownie i właściwie po kilku dniach, które minęły od odłożenia przeze mnie książki na półkę, niewiele mogę o nich napisać... Najbardziej wyrazistym bohaterem debiutanckiej pozycji Kacprzak jest policjant Jasiński. Jest to osoba, która wzbudza negatywne uczucia. Mężczyzna pod maską wulgarnego typa, homofoba, szowinisty ukrywa swoją drugą twarz – miłośnika sztuki, pragnącego zobaczyć na własne oczy oryginalne dzieła najwybitniejszych malarzy. Opisy ukazujące komisarza delektującego się wyższą kulturą w zestawieniu z jego bezczelnym zachowaniem sprawiły, że na mojej facjacie niejednokrotnie zagościł uśmiech.
Katarzyna Kacprzak w ,,Spince'' wyraźnie nawiązuje do klasycznych wzorców literatury kryminalnej. Jasiński, niczym Herkules Poirot, węszy, docieka i próbuje znaleźć osobę odpowiedzialną za ten zbrodniczy galimatias. Główny protagonista nie jest oczywiście tak skuteczny i charyzmatyczny jak detektyw wszech czasów, ale być może pokaże się z innej, artystycznej strony w drugiej prozatorskiej książce radczyni prawnej. Mam nadzieję, że autorka pójdzie za ciosem i już niedługo na półkach księgarskich ukaże się kolejna część historii mająca miejsce na warszawskim mordorze albo zupełnie inna pozycja - utrzymana w kryminalnej konwencji.
,,Spinka'' nie jest może jakąś wybitną powieścią, która zrewolucjonizuje polski rynek wydawniczy, ale z pewnością warto poświęcić trochę czasu na zapoznanie się z tą książką. Miłośnicy kryminałów mogą być nieco zawiedzeni tak poprowadzoną fabułą, ale należy pamiętać, że w tym przypadku mamy do czynienia z debiutem, a pierwsze powieści zazwyczaj nie są pozbawione wad. W przyszłości liczę na to, że autorka połączy ciekawe pomysły z jeszcze lepszym warsztatem, co powinno zaowocować książką, która znajdzie się na szczytach list najlepiej sprzedających się powieści.
,,Spinka’’ to rzeczywiście książka, którą można określić jako korpokryminał, ale warto sprostować informację bijącą do nas z okładki. To nie jest pierwsza tego typu pozycja wydana w naszym kraju. Jakiś czas temu miałem przyjemność zapoznać się z powieścią ,,Przypadek’’ Maurycego Nowakowskiego, skupiającą się wokół skomplikowanych relacji panujących w pewnej branży farmaceutycznej.
Debiutancką powieść Katarzyny Kacprzak czyta się w ekspresowym tempie. Fabuła ,,Szpilki’’ od początku do końca jest dość przewidywalna, a finalne rozwiązanie zagadki nie wywołuje pożądanego efektu wow. Mimo wszystko w trakcie lektury nie odczuwałem uczucia znużenia i z przyjemnością przerzucałem kolejne kartki książki.
Moim zdaniem autorce udało się oddać atmosferę, jaka panuje na co dzień w korporacjach. Poranne spotkania w kuchni przy kawie, romanse, plotki, nieszczere relacje, zawiść – to charakterystyczne przykłady światka zamkniętego w czterech ścianach biurowca. Postacie wykreowane przez pisarkę nie do końca przypadły mi do gustu. Większość została przedstawiona dość powierzchownie i właściwie po kilku dniach, które minęły od odłożenia przeze mnie książki na półkę, niewiele mogę o nich napisać... Najbardziej wyrazistym bohaterem debiutanckiej pozycji Kacprzak jest policjant Jasiński. Jest to osoba, która wzbudza negatywne uczucia. Mężczyzna pod maską wulgarnego typa, homofoba, szowinisty ukrywa swoją drugą twarz – miłośnika sztuki, pragnącego zobaczyć na własne oczy oryginalne dzieła najwybitniejszych malarzy. Opisy ukazujące komisarza delektującego się wyższą kulturą w zestawieniu z jego bezczelnym zachowaniem sprawiły, że na mojej facjacie niejednokrotnie zagościł uśmiech.
Katarzyna Kacprzak w ,,Spince'' wyraźnie nawiązuje do klasycznych wzorców literatury kryminalnej. Jasiński, niczym Herkules Poirot, węszy, docieka i próbuje znaleźć osobę odpowiedzialną za ten zbrodniczy galimatias. Główny protagonista nie jest oczywiście tak skuteczny i charyzmatyczny jak detektyw wszech czasów, ale być może pokaże się z innej, artystycznej strony w drugiej prozatorskiej książce radczyni prawnej. Mam nadzieję, że autorka pójdzie za ciosem i już niedługo na półkach księgarskich ukaże się kolejna część historii mająca miejsce na warszawskim mordorze albo zupełnie inna pozycja - utrzymana w kryminalnej konwencji.
,,Spinka'' nie jest może jakąś wybitną powieścią, która zrewolucjonizuje polski rynek wydawniczy, ale z pewnością warto poświęcić trochę czasu na zapoznanie się z tą książką. Miłośnicy kryminałów mogą być nieco zawiedzeni tak poprowadzoną fabułą, ale należy pamiętać, że w tym przypadku mamy do czynienia z debiutem, a pierwsze powieści zazwyczaj nie są pozbawione wad. W przyszłości liczę na to, że autorka połączy ciekawe pomysły z jeszcze lepszym warsztatem, co powinno zaowocować książką, która znajdzie się na szczytach list najlepiej sprzedających się powieści.
Katarzyna Kacprzak
,,Spinka''
wyd. Skarpa Warszawska
Premiera: 5 lipca 2018 roku
Liczba stron: 301.
Dziękuję bardzo wydawnictwu Skarpa Warszawska za udostępnienie egzemplarza powieści do recenzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz